czwartek, 18 października 2012

Szkolenie czas zacząć

Od 2 dni spędzam 3 godziny dziennie na szkoleniu w Euroidiomas. Czyli w szkole jezykowej w której bede uczyc przez następne prawie 8 miesiecy. Jest to raczej sieć szkół bo mają 7 oddziałów w Limie. Z tego co już słyszałam to nie jest to za swietna szkoła. Podobno kiedyś byli jedna z najlepszych w miescie ( jakies 10 lat temu) ale teraz podupadli...
Na pierwszym spotkaniu bylo okolo 15 nowych nauczycieli (ja definitywnie najmlodsza) glownie z Peru ale jest tez Irlandka, Amerykanin, Australijczyk. Było trochę historii szkoły, jacy to są najlepsi w mieście, tylko doświadczeni nauczyciele (hmmm... To co ja tu robie?), ze nie sa tania szkoła, ze klient jest najważniejszy. Z takich ważnych rzeczy to faceci musza byc zawsze pod krawatem, dziewczyny elegancko ubrane (omg....), slowo punktualnosc uslyszalam chyba 50 razy, grupy sa małe od 5 do 16 osób, 3 poziomy od basic przez intermediate to advanced.
Nie wyszłam zbyt zadowolona z tego spotkania i znajomi sie śmiali, że jeszcze pracy nie zaczęłam a juz marudze. No moze troche racji jest ale... Szkolnie mam przez caly tydzien od 13 do 16 czyli genialne godziny. Ani przed nigdzie nie moge pojechać ani po... Bez sensu. Najgorsze w tej pracy to ze pracuje sie od 7 do 12 i potem od 17 do 21.30. I tak codzinnie... Tzn no prawie bo w sumie jakies 35 godzin tygodniowo. Takie średnie godziny w sumie bo caly dzien zajety. Dziś spędziłam kolejne 3 godziny jeszcze nudniejsze niz wczoraj bo jakie by to moje kolegium w Cieszynie nie bylo i jak sie na nie nie naprzeklinalam to jednak cos sie tam nauczylam. Wiec jak poprowadzic zwykle zadanie z czytania czy sluchania to ja raczej wiem... Gdyby mi podali jakies super metody czy gry czy cos to jeszcze... Ale przez 3 godziny na prawde nie nauczylam sie nic nowego... :-(

W Limie październik jest miesiącem wyjątkowym. Przez cały miesiąc świętują/czczą obraz Jezusa na krzyżu który jest bardzo wyjątkowy dla wszystkich mieszkańców ponieważ w 18 wieku trzęsienie ziemi zrównało całe miasto poza jedną ścianą na której wisiał ten właśnie obraz. Jest on nazywany Panem Cudów. Byłam dziś w kościele z koleżanką zobaczyć ten właśnie obraz (ludzie stali i robili zdjęcia). 3 razy w tym miesiącu odbywają się największe procesje na świecie z tym właśnie obrazem. Na procesję się chyba nie wybiorę bo poza ogromnym tłumem ludzi to za bardzo nic nie będzie widać. Ale byłam dziś na peruwiańskiej mszy gdzie było meeega dużo ludzi. Nawet wyciągają wszystkie ławki z kościoła na cały miesiąc żeby się więcej ludzi zmieściło. Ale ludzi na prawdę było dużo. I przez cały miesiąc w domach je się Turron: słodkie ciasto zrobione jakoś specjalnie z takim jakby karmelem i zawsze posypane kolorowymi ozdobami. Dobre bo slodkie:)

A i jeszcze zdjęcia z mojej wizyty w supermarkecie :) i widok na Limę z 14 piętra bloku :D


                                                  ziemniaki!!
                                             Kukurydza ;]
                                        więcej ziemniaków!
                                        warzywka
                                            dużo ananasów!
                                  dynie na halloween!
                                         banany, ananasy, melony!
                               mango, jabłka, awokado....
                                 ulubione papaje!
                                   Lima nocą

                                            Pan Cudów...
                                  Turron!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz