Dziś będzie bardziej zdjęciowy post. Jako że ciągle mam wolne, mam mapę (:D) i już się orientuję trochę więcej to wybrałam się dziś sama na zwiedzanie. Bo potem wyjdzie na to że przez 8 miesięcy nie będę mieć czasu więc korzystam. Pojechałam znowu do Miraflores, bardziej turystyczna dzielnica miasta, bo tam jest bezpiecznie i cały dzień mi minął na spacerze. A to co widziałam:
Widok z klifu
Całkiem wysoko :)
W wielu parkach - mini siłownia
Targ owocowy na kółkach
Najwyższy budynek - hotel Marriott
Trzy piętrowe centrum handlowe wbudowane w klifie
Miał być katolicki kraj, to jest :)
320 schodów w górę....
Widok z plaży!
Szkółki surfingowe
Następna rzecz do spróbowania!
Ocean Spokojny!
26 schodów - jakby ktoś chciał uciekać przed Tsunami...
Lunch wybrany na czuja - nie wiem co to ale średnie było
Dziś na lunch - frytki z ryżem:)
Inka Market
Piękne rzeczy tam były!
I strasznie kolorowo!
Tu się chyba nie przydadzą.....
Szopki
Inkowa para młoda?!
To chyba z jakiejś owcy/lamy ?
I nawet choinka!
Buciki świetne były :)
Wszyscy się tylko o te lamy pytają - to macie: lamy :)
Bombki!
To chyba średnio Inkowe...
Dużo tu takich samochodów
Zwiedzam!! (Nawet z przewodnikiem po ang)
Piramida.
Stare i nowe Miraflores.
Nowe... ale brzydkie...
Szare, bure i ponure....
Jeeeeeeest! w końcu są prawdziwe lamy!
Ale lama! :)
I świnki morskie.
Pan przewodnik powiedział: ta na lunch, a ta na kolacje....
Dawne ludy....
jak w es :)
OdpowiedzUsuń