niedziela, 31 stycznia 2016

Bangaluru - południe Indii

Po weselu zostały nam ostatnie dwa dni w Indiach. Nie chcieliśmy już nigdzie jechać bo w bliskiej okolicy nic nie było więc zostaliśmy w mieście. Bangaluru to jedno z największych miast w Indiach, ma świetną pogodę, nie jest mega gorąco i wilgotno ani sucho ani też nie jest zimno. Jest bardzo nowoczesnym miastem, nie ma aż tylu zabytków, poza pałacem, świątyniami i ulicami w centrum. Tak więc pojechaliśmy zobaczyć pałac który okazał się bardzo europejski, pojechaliśmy do samego centrum gdzie było pełno ludzi i jak to w Indiach strasznie dużo działo się na ulicach. Na najbardziej zatłoczonej ulicy gdzie są normalne sklepy, stragany, żebracy, mnóstwo ludzi można zatrzymać się i pograć w badmintona albo w tenisa albo pomalować kredą po asfalcie....

Znaleźliśmy też kościół a pod nim ciekawskich ludzi którzy znowu robili sobie ze mną zdjęcia, zaliczyliśmy kilka świątyń, poszliśmy na pyszną podobno kolacje do restauracji gdzie nie było ani jednego nie ostrego dania, wybrałam podobno najmniej ostre ale jak dla mnie to i tak za dużo. Jedliśmy rękami.

Ogólnie ze wszystkich miejsc jakie widziałam w mojej niestety tylko tygodniowej wycieczce Bangaluru mi się najmniej podobało. Pewnie dlatego że było najbardziej normalne i najmniej zaskakujące.

 Europejski pałac

 Ogrody
Turystki
W tuk tuku
Na piwie
 Jak zamawiasz jedzenie to przyjeżdża taka beczka :)
 Popcorn ktoś gdzieś? 
 Idziemy na zakupy 
 Jest jakieś 35 stopni
 Bransoletki 
 Świeży sok z limonki

 Taniec na ulicy
 Zabawy dla dzieci

Główna ulica - dzieci grają w tenisa 
 Chłopcy grają w badmintona 
 Może bębenek 




 Indyjskie stroje 
 Hinduska świątynia 
 Market 



 Sprzedawcy
Wszędzie bransoletki 

 Tuk tuk tuk 

 Kościół! 




 Wata cukrowa 

 Pani tu ma jakieś cuda... 
 Przysmaki indyjskie 




 Typowa kolacja z południa 
 Tyle się uczyłam jeść pałeczkami a teraz trzeba rękami 
 Taki maras na talerzu 
 Świątynia Hari Kriszna 

 Święcenie nowego samochodu 

 Świątynia byka 
Wracamy do domu!