Znowu weekend i znowu wycieczka. Ojj jak ja lubię te soboty!
Próbujemy się co prawda dostać do pięknych okolic na północ Sierra de Grazalema ale jeszcze nam się nie udało... Podobno jest autobus ale nikt nie wie jak gdzie i kiedy.... W końcu znalazłam jakiś autobus do El Bosque ale nie przyjechał a że była sobota i już byłyśmy gotowe na wycieczkę to postanowiłyśmy pojechać jeszcze raz do Vejer de la Frontera. Niestety tam pani w informacji też nie była za pomocna i nie wiedziała ze dużo o szlakach poza Vejer które my już widziałyśmy.
Poszłyśmy same. Gps pokazał że na plaże powinno być około 15km więc poszłyśmy przed siebie. Z Vejer położonego wysoko na wzgórzu aż do Barbate które leży nad oceanem. Po drodze były oczywiście byki (jak zwykle), wiatraki i piękne widoki. Pierwsze 6km szłyśmy w dół aż do jakiejś malutkiej miejscowości gdzie zjadłyśmy lunch i wygrzałyśmy się na słońcu a drugie 6km to prosta ścieżka przez Park Naturalny aż do samego Barbate.
Prawie jak na Dominikanie
Ruszamy ścieżką
Prawie jak w Bieszczadach
Joga?
Zwierzątka po drodze
Uwaga na byki!
Z wiatrakami
Jest i byk
Uwaga patrzą na nas
Puste ścieżki tylko dla nas
Prawie lato!
W parku naturalnym
Dorota robi gimnastykę
W połowie drogi
Przez wydmy
5 km takiej drogi
Mocno pachnące drzewa
Koniec trasy
Jesteśmy w Barbate
Z gór nad morze
Ostatnie promienie słońca