sobota, 8 czerwca 2013

Leniwy dzień w Arequipa

Gdyby nie Diego dzwoniący rano ile chcemy pieniędzy (bo na karcie już pusto a zostawiłyśmy mu trochę kasy w razie jakby nam brakło żeby nam posłał) to pewnie byśmy spały do 12... A tak przed południem grzałyśmy się już na słoneczku na podobno najpiękniejszym placu Ameryki Południowej. Fajnie gorąco było w porównaniu do ostatnio odwiedzanych miejsc to w ogóle upał.

Ja myślałam że przejdziemy się na wycieczkę objazdowa autobusem ale jakoś tak fajnie się z mapką spacerowało że cały dzień nam zeszło i co trzeba widziałyśmy. Weszłyśmy na punkt widokowy popatrzeć na białe miasto otoczone wulkanami (widok był piękny!), wstąpiłyśmy do katedry, zaliczyłyśmy kilka marketów, kilka ciemnych uliczek i kupiłyśmy sobie wycieczkę na następny dzień do kanionu Colca.
Pani w informacji poleciła nam restaurację z peruwiańskim jedzeniem która okazała się bardzo fajna z przystępnymi cenami. Justyna długo przeglądała menu ale z góry było postanowione że w Arequipa musimy zjeść świnkę morską. Na nic się zdało Justyny krzywienie po chwili wylądowała przed nami cała pieczona świnka. Po sesji fotograficznej zabrałyśmy się za jedzenie. Smaczna była! Tylko mało mięsa... Dobrze że nie byłyśmy mega głodne.

Jutro kanion!


                                       Spacerem po Arequipa
Główny Plac i Katedra



Widok na wulkany

                                           W ciemnych zakątkach




                                                 Pamiątki!

 Punkt widokowy

No i w końcu zjadłyśmy świnkę morską


                                          Katedra nocą

Lody serowe

1 komentarz: