Pospacerowaliśmy trochę pomiędzy kaktusami i innymi roślinkami, posiedzieliśmy nad kanionem i trzeba było wracać.
Po jeszcze kilku punktach widokowych po 4 byliśmy z powrotem w Arequipa. A teraz jest 21 i już od prawie 3 godzin jesteśmy w autobusie do Limy. Jeszcze jakieś 13 godzin przed nami czyli o 10 we wtorek powinnyśmy być w Limie.
Siedząc nad kanionem zdałyśmy sobie sprawę że udało nam się zaliczyć wszystkie zaplanowane punkty naszej wycieczki. Misja zrealizowana! Mogę wracać do domu. A już w sumie bardzo bym chciała. Cieszę się że wracam na chwilę do Limy bo zrobię ostatnie zakupy, pożegnam się z ludźmi i lecę! Muszę przyznać że podróżowanie jest dość męczące. W naszym planie nie było za bardzo czasu na obijanie się i każdego dnia coś nowego zwiedzałyśmy albo spedzałyśmy dzień w autobusie co jest chyba jeszcze bardziej męczące. Dlatego 2 tygodnie to tak 3 miesiące to chyba nie dla mnie. Za bardzo tęsknię za własnym pokojem, łazienka i pomalowanymi paznokciami. No i ileż można cykać te zdjęcia ;p
Nie wiem jak Justyna (bo siadła jej bateria w aparacie) ale ja zrobiłam ponad 1100 zdjęć (posegreguję i uzupełnię bloga w drodze do domu mam nadzieję). Wydałyśmy w sumie na całą wycieczkę niecałe 2 tysiące soli co jest około 2,400 złotych. Spędziłyśmy około 80 godzin w samolotach, autobusach, busach, taksówkach i łódkach. Podszkoliłyśmy hiszpański że hej! Najlepiej nam idzie rozmawianie razem - jak ją czegoś nie umiem powiedzieć to Justyna znajdzie słowa i odwrotnie. Nic nie zgubiłyśmy (chyba) więc wracamy szczęśliwe do 'prawie domu' :)
Pierwsze widoki
Spacer nad kanionem
Kanion Colca
Złapałam kondora!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz