wtorek, 27 listopada 2012

Weekend w Limie

Nie zaplanowaliśmy żadnych wyjazdów na weekend bo koniec miesiąca nikt nie ma kasy a poza tym Aiesec zaplanował nam spotkania w sobotę więc za bardzo nie mogliśmy się nigdzie ruszyć. Tak więc sobota przeleciała nam na dwóch spotkaniach z Aieseca. Pierwsze było dla wszystkich praktykantów ogólnie chcieli się dowiedzieć jak się mamy, czy mamy jakieś problemy, pytania, co nam się podoba, co nie itp itd. Drugie spotkanie było tylko dla mnie i dla Olgi bo reszta już miała. Trochę śmieszne i zrobione jakieś 2 miesiące za późno no ale powiedzieli że muszą to muszą. Spotkanie dotyczyło tego jak się poruszać po Limie, na co uważać, jakie są obyczaje, co można zobaczyć... hmm... Już to wszystko wiemy... :) Więc Aiesecowcy się tu nie spisali... Ogólnie nudna sobota :)

Peruwiańczycy zazwyczaj spędzają niedzielę z rodzinami, idą do kościoła (niektórzy), grają wspólnie w kosza (Daniela z kuzynami, ciotkami, rodzicami itp), idą wspólnie na lunch albo różne inne rozrywki ale z rodziną. A rodziny są duuuuże!! Moje pokolenie już nie ale każdy w moich peruwiańskich znajomych ma pełno kuzynów, ciotek i wujków. Ich rodzice mają po 5, 6, 10, 12 rodzeństwa! Często też nasi znajomi nie mogą się z nami zobaczy w niedzielę bo jak dzień z rodziną to z rodziną! Nawet jak nic nie robią to trzeba posiedzieć w domu z rodziną i kropka! W tą niedzielę Daniela z rodziną wybierała się na festiwal uliczny do Chorillos. Wydarzenie na fb było więc przynajmniej ja wyobrażałam sobie jakieś parady, pokazy. Była rozpiska kiedy co się dzieje, jakieś akrobacje, muzyka, jedzenie. Więc pojechaliśmy zobaczyć - praktykanci plus Pablo i Diego. Hmm... festiwal uliczny to dużo powiedziane... Jak widać na zdjęciach kilkanaście osób wyniosło z domu plastikowe krzesła, ktoś wymyślił że pomaluje dom na bardziej kolorowy, sprzętu muzycznego było co najmniej jak na wielki koncert a jedzenie nie wyglądało zachęcająco...

Jako że było średnio a pogoda ładna to zajechaliśmy na plażę na chwilę... ach! widać że zaczyna się lato! Coraz więcej ludzi, leżaki, parasole, słońce! :) Tylko woda lodowata...

Rozmawiałam dziś z mamą na skype żeby się dowiedzieć jakie tam plotki w Cieszynie i okolicach:) Pozdrawiam Panie z fitnessu! Proszę tyle nie plotkować na tych zajęciach tylko ćwiczyć. Ja za każdym razem jak idę na Zumbę to o was myślę ;)

                                  Cały festiwal na jednym zdjęciu (nawet nie panoramicznym)

                                    Akrobacje pierwsza klasa...
                                   Salsa, salsa i jeszcze raz salsa....





                                      Z Danielą i jej kuzynką
                         Peruwiańskie chlopaki się bawią :D
                                     Salchipapa czyli fastfoody po peruwiańsku -
                               frytki, parówka, jajko (albo kurczak, albo wieprzowiona,
                                albo jeszcze coś innego ale podstawą są frytki i parówka)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz