Wczoraj wyruszyłam na poszukiwania Zumby. Mieszkanie mam, pracę też, tydzień się mniej więcej układa jak powinien to postanowiłam że muszę zacząć robić coś poza pracą. A że czasu i możliwości mam dużo to zaczęłam od zumby. Na prowadzenie zajęć raczej nie mam szans bo: nie znam hiszpańskiego, mam nie do końca normowany czas pracy (co miesiąc zmienia mi się plan, bo zmieniają się kursy), pracuję rano i wieczorem czyli wtedy kiedy zajęcia zumby się odbywają, legalnie nie mogę pracować nigdzie bo jako student mogę pracować max 48 godzin w tygodniu a taki mam kontrakt z Euroidiomas więc nie mogę pracować więcej no a na lewo albo prywatnie to raczej odpada. Więc postanowiłam po prostu pójść na zajęcia. Powinno być łatwo prawda? w Limie jest ponad 30 instruktorów, fitness kluby na każdym rogu. Chciałam znaleźć coś w okolicy żeby daleko gdzieś nie jeździć i co się okazało: poszłam do 3 fitness klubów z tego w dwóch w ogóle nie ma zumby bo była w 2010 roku ale ludziom się nie podobało i już nie ma. A w jednym zumba jest 3 razy w tygodniu (tylko jedna mi pasuje do mojego planu) ale! Żeby iśc do fitness klubu trzeba wykupić członkostwo na przynajmniej miesiąc (min. 300 soli) i wtedy można dowolnie korzystać ze wszystkiego, codziennie, przez cały dzień: siłownia, pilatess, yoga, step, prywatny trening, fitness, aerobic, cardio, box, sauna, kung-fu, body ball, BPU, taniec (nie chcę się uczyć choreografii) , spinning (jazda na rowerku - mają to obsesje na punkcie tego spinningu! masakra!). No po prostu wszystko. Tylko nie zumba... :( Na jedne zajęcia nie można wykupić karnetu. Najmniejszy jest na cały dzień (około 30-50 soli). Ale ja nie chce wszystko! Ja chcę Zumbę! Porządną! Dwa razy w tygodniu... :( To wszystko co jest w okolicy 15 minut od mojego mieszkania. Dlatego dziś poszukiwania zumby ciąg dalszy ale tym razem w Miraflores (40min busem). Tam Zumba jest... Nawet nie jedna... Taka bardziej 'prywatna', około 10-15 soli za zajęcia i mam nadzieję że będzie fajnie i będę mogła zacząć od przyszłego tygodnia :)
Kupiłam na targu bo ładnie wyglądalo.
Pepino - peruwiański pyszny owoc :D
Kupiłam na targu bo ładnie wyglądalo.
Pepino - peruwiański pyszny owoc :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz