poniedziałek, 5 listopada 2012

Niedziela na pustyni

W niedzielę mieliśmy zaplanowaną kolejną wycieczkę ale tym razem modliliśmy się o brak słońca co akurat nie było trudne. Pojechaliśmy do miejscowości pod Limą - Lurin żeby zobaczyć Pachacamac. Stanowisko archeologiczne (jak się to ładnie nazywa) kultury pre-inkaskiej. Powiedzieli nam, że warto pojechać to pojechaliśmy :) Na całe szczęście wstęp z legitymacją studencką (nawet moją już nie ważną) był za darmo. Zrobiłam znowu pełno zdjęć ale jak je teraz oglądam to na wszystkich jest tylko piasek... pustynia... kilka górek.. i tak tam w sumie było. Nic specjalnego jeśli ktoś nie jest mega zainteresowany historią. Niestety przewodnika w cenie biletu nie było, tylko trzeba było zapłacić więc chodziliśmy sami. Trzy razy zagwizdał na nas ochroniarz bo albo weszliśmy tam gdzie nie można było albo zrobiliśmy wyścigi pod Świątynię Słońca... Pogoda była idealna bo gdyby było słonecznie to chyba nie dalibyśmy rady bo chodzenia tam mnóstwo! Ale kolejne miejsce z listy skreślone :)

Na lunch pojechaliśmy do restauracji kolegi Angelo. Dostaliśmy do spróbowania Jukkę - smażoną i gotowaną i w ogóle bardzo ładnie tam było, cała restauracja na powietrzu.

I w końcu zaczęłam pracę! Po miesiącu bez trzech dni w Peru :D Wszystko się bardzo ładnie ułożyło. Miałam pracować w Miraflores (godzine autobusem) ale jakoś tak się złożyło że chyba polubili mnie w tej szkole gdzie robiłam obserwacje i pracuję 20 minut piechotą od domu. Szczęście mi sprzyja ostatnio! Pracuję w tym miesiącu 15 godzin tygodniowo. Poniedziałek i środa od 5 do 7.30 jedna grupa, wtorek i czwartek od 4 do 6.30 druga grupa i wtorek i czwartek od 6.30 do 9.30 trzecia grupa. Więc za bardzo się nie napracuję... ale podobno listopad i grudzień są zawsze bardzo luźne bo to przed wakacjami ale dużo dzieciaków idzie na kursy przez wakacje więc styczeń - luty na pewno będę pracować dużo więcej. Grupy mam zaawansowane (upper - intermediate and advanced)  głównie młodzież ale są pomieszani z dorosłymi. Dostałam książki i na nich mam się głównie opierać... chyba dam radę. Co by nie :)

                             Ogromne pustkowie
                                   Chicas!!
                               Chowamy się przed strażnikiem





                                                     Mapka do zwiedzania
                                     Przerwa na słodycze!

                                       Pomarańczowi chłopcy :) Diego i Angelo



                             Angelo, Olga, Leah i Diego
                                       Czasem jadamy w lepszych miejscach niż ostatnio


                                  Jukka - nowe warzywo :)
                                        Milanesa to ulubione danie Leah. 
                                        Zawsze to zamawia więc ja też spróbowałam... 
                                        Po prostu kotlet z piersi z kurczaka 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz