wtorek, 2 grudnia 2014

Życie codzienne - Bangkok

Mamy tu okresy większego lub mniejszego imprezowania. Czasami zdarzy się piątek i sobota nawet jakaś porządna impreza. Niestety mimo tego że Bangkok czy Tajlandia jest tania do życia to na pewno nie do imprezowania. Wejście do klubu, dyskoteki jest zazwyczaj płatne około 25-30 zł (co na tutejsze życie jest dużo) ale jest też kilka miejsc gdzie można wejść za darmo. Alkohol czyli piwo lub drinki, szoty bo to to co pijemy zazwyczaj to też nie tania sprawa... piwo (0.33l) zaczyna się od 10 zł, drinki, szoty od 15  ale wszystko zależy w jakim klubie. Czasami we wstępie jest jakiś alkohol wliczony. Na szczęście taksówki są za grosze więc tyle dobrze.

Poza imprezami chodzimy na dobre kolacje bo wybór miejsc i restauracji jest ogromny i znowu można powiedzieć że jest bardzo tanio jeśli się je w typowo tajskich miejscach albo na ulicy ( 4,7,10 zł za obiad) ale jak już chcemy spróbować czegoś innego to trzeba zapłacić więcej. Mamy ulubione, niedrogie miejsce na sushi, byliśmy też na koreańskim, japońskim (nie sushi), libańskim, indyjskim jedzeniu... Więc próbujemy różnych różności.

A jak nam się nudzą restauracje to gotujemy w domu (nie mogę powiedzieć że gotujemy w domu jak nie mamy kasy na restaurację bo gotowanie w domu jest często droższe niż jedzenie poza domem). Ale jak nam przyjdzie z Olą ochota na krem z dyni, albo polski żurek z tajską kiełbaską, naleśniki ze szpinakiem, sałatki to wtedy w mojej mini kuchni z jednym garnkiem i jedną patelnią ruszamy do gotowania.

Ciekawe miejsce w Bangkoku - Asiatique

Byliśmy w japońskiej restauracji
Listopadowa choinka


Pełno restauracji i sklepów


Budowanie choinki

Mecz piłki nożnej w wersji arabskiej
 Sushi time!

 Zabiegi upiększające :)

 Wieczory przy winku
 Widoki z 25 piętra
Powrót z imprezy na wschód słońca
Codziennie o 8 rano w szkole
 Mój prywatny kucharz
 Krem z dyni
Żurek!
 Degustacja wina
 Chłopcy w bieli

 Levels - jeden z klubów

 Bar 23 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz