niedziela, 21 grudnia 2014

Turystyki w mieście

 Przez dwa tygodnie była u Oli siostra- Paulina. Przyjechała pozwiedzać i spędzić z nami mało świąteczne święta. W niedziele kiedy i ja i Ola miałyśmy w końcu wolne a sobota nie skończyła się późną imprezą wybrałyśmy się na jakieś porządne zwiedzanie Bangkoku. Dla Pauliny wiadomo że wszystko było nowe ale ja w tych miejscach też jeszcze nie byłam.

Nie było to jakieś wczesne zwiedzanie bo i ja i Paulina lubimy spać (Ola wstaje o 7) więc jak już się o 11 wybrałyśmy to był i tak mały sukces. Ola była przewodnikiem i naszym pierwszym celem była Złota Góra (Wat Saket). Trochę wspinania się było i nie potrafię sobie wyobrazić że może być jeszcze cieplej a ludzie i tak tam idą... Pod nami się nogi uginały (ach ta kondycja!).

Spędziłyśmy tam trochę czasu oglądając panoramę miasta i robiąc masę zdjęć. A potem spacerkiem poszłyśmy w stronę rzeki. Do głównego pałacu króla się nie wybierałyśmy (mimo że ja też jeszcze nie byłam) ale przepłynęłyśmy na drugą stronę rzeki żeby wejść na inna śmieszną budowlę – Wat Arun. Takich stromych schodów jeszcze chyba nigdy w życiu nie widziałam, poza tym dość dużo ludzi no i oczywiście gorąco.

Po tych dwóch górach już miałyśmy dość. Na prawdę podziwiam tych co przyjeżdżają tu na szybko zwiedzać i to jeszcze często jak jest cieplej niż teraz. Ale mimo wszystko pięknie było. Wiele jeszcze miejsc do zobaczenia, nawet dla mnie :)

 W drodze do starej części miasta...
 Przygotowania do odliczania
 Trzy gwiazdy
Przerwa na wodę
 Płyniemy kanałami gdzie już metro nie sięga





 Wspinamy się powoli , a po drodze ciągle jakieś posągi




 Wiadomo że turyści....:)
 Do góry!
 Ja i widok 




 Na szczycie świątynia pełna posągów


 Każdy to jakieś inne bóstwo

 Nie spać! Zwiedzać!



 Na takiej świątyni byłyśmy
 Matka boska?!

Turyści....:)

 Gandalf?
Ktoś ma ochotę na pamiątkę?

 Ulica sklepów z posągami
 Budda w wersji zimowej

Rondo...
 Czekamy na łódkę żeby przepłynąć na drugą stronę rzeki

 Piękne!

 I znowu świątynia


 Taka przedziwna budowla




Niesamowicie strome schody

 Widoki z prawie szczytu
Nogi pozakrywane bo wybrała się do świątyni w krótkich spodenkach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz