wtorek, 23 grudnia 2014

Nieświąteczne święta

Te święta były chyba najmniej świąteczne w moim krotki jeszcze życiu. Tajowie niby nie obchodzą świąt ale prezenty i tak się kupuje, wszędzie słychać amerykańskie świąteczne piosenki, centra handlowe pełne są dekoracji świątecznych no i oczywiście w szkole też święta pełną parą. Ale podobno nie wszędzie, podobno w szkołach publicznych gdzie pewnie więcej jest Tajów nie ma świątecznego przedstawienia i przyjęć w klasach. Ale w naszej było, pewnie dlatego że jest dużo obcokrajowców i mieszanych dzieci. Też w wielu szkołach nie ma przerwy świątecznej. U nas na szczęście była prawie 2 tygodnie. Ale tutaj w ogóle każda szkoła rządzi sobie sama i decyduje kiedy ma wolne i jak długo. Podobno w mojej szkole w zeszłym roku też nie było przerwy świątecznej. No ja bym im dała... 

W każdym razie od miesiąca przygotowywaliśmy się do świątecznego przestawienia i prawie codziennie ćwiczyliśmy z dziećmi piosenki. Poza tym kilka dni przed przerwą świąteczną mieliśmy wielką nauczycielską imprezę na której też śpiewaliśmy piosenki, jedliśmy bardzo dużo pysznego jedzenia (ja z koleżanką upiekłam najbardziej czekoladowe ciastka jakie kiedykolwiek jadłam!) i wymienialiśmy się prezentami. (Ja niestety dostałam kołdrę i to jeszcze z Myszką Mickey. Nie każdy do końca przemyślał swój prezent. Ja za tu kupiłam dobre słodycze. :) Wigilijka była sympatyczna, nawet było trochę tańców mimo że nie było alkoholu. 

A w ostatni dzień przed przerwą świąteczną (który w Polsce jest zazwyczaj wcześniej niż tu, tutaj w Wigilię normalnie szłam do szkoły) mieliśmy przedstawienie i Wigilijkę w klasie. Przedstawienie było fajne do jakiegoś czasu...potem zrobiło się nudno... bo każda klasa coś przedstawiała a klas jest 12 niektóre a,b i co plus przedszkole.. .więc dużo i długo. Ale niektóre przedstawienia, szczególnie klas starszych były nie do opisania... Stroje jakie dziewczyny miały ubrane (albo rozebrane), piosenki jakie dla kogoś kto rozumie angielski są totalnie niedopuszczalne w szkole, chłopcy tańczący Jingle Bells w samych bokserkach... szok. A podobno w tym roku i tak było w miarę przyzwoicie... Nasze tajskie wychowawczynie 1-3 też chciały żeby dzieci tańczyły jakąś popową piosenkę gdzie w teledysku tańczą piękne panie ale na szczęście stanęło na świątecznych piosenkach. To jest dla mnie coś nie do pojęcia.. Ale tak się właśnie uczy i obserwuje tutejszą kulturę... A po przedstawieniu były Wigilijki w klasach, my mieliśmy łączoną 1-3, rodzice przynieśli niesamowite ilości jedzenia, bardzo dużo rodziców też przyszło, dzieci w klasach wymieniały się prezentami, ja też zrobiłam małe prezenty dla każdego dziecka (z pomocą moich elfów) bo ja też prawie od każdego dziecka dostałam prezent (ramkę na zdjęcia, kubek, ciastka, słodycze, apaszkę, wino...itp). Nawet nauczyciele wymieniają się prezentami, tzn od kilku nauczycieli dostałam jakąś małą pierdołkę, albo słodycz. Takie trochę dziwne no ale takie mają tradycje. Fajnie w sumie było, inaczej na pewno niż kiedykolwiek wcześniej.  

A potem wieczorem była już nasza znowu mało świąteczna Wigilia :)


Mega czekoladowe ciasteczka na imprezę dla nauczycieli
Nietypowa wigilijka

Ćwiczymy z dziećmi piosenki świąteczne
Słodycze dla dzieci
15 takich samych paczuszek
Elfy pakują


Impreza świąteczna



Klasowa wigilijka




Prezenty!!

Kilka moich dzieciaków
Prezenty dla mnie
Konkurs na choinkę w szkole

Świątecznie w centrum handlowym
Ciuchy akurat na Polską zimę....


A tu ciągle 30 28 stopni

Wszędzie pomarańcze i mandarynki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz