niedziela, 19 kwietnia 2015

Marmurowe góry i Danang

W centralnej części Wietnamu lądowałam na lotnisku w mało popularnym miasteczku Da Nang. Mało popularne bo tak jakby nic tam takiego nie ma. Mi się udało i znalazłam couch surfing u dziewczyny w moim wieku która mieszka z rodzicami i też uczy angielskiego w szkole językowej. Fajnie że ją spotkałam bo pokazała mi że jednak można coś zobaczyć w Da Nang. Uwielbia kawę więc zabrała mnie do kilka świetnych kawiarni, wie gdzie zjeść dobre nudle i totalnie zdawałam się na nią i zawsze było pyszne i jeszcze do tego zerwała mnie z łóżka o 4.30 żeby pokazać mi wschód słońca.

Miała skuter więc przejażdżka nad ranem po mieście już była dla mnie atrakcją. Po drodze widać było jak miasto się powoli budzi, ludzie idą nad morze na poranne ćwiczenia, pobiegać. Zatrzymałyśmy się też na plaży na targu rybny. Ludzie właśnie wracali w połowów i na plaży rozłożone były najświeższe ryby i owoce morza, smród niesamowity!! W końcu wyjechałyśmy na górę ponad miastem gdzie znajduje się świątynia w której oczywiście o tej porze nikogo nie było. Tak pusto, pięknie!

Z Da Nang można pojechać na jedno dniową wycieczkę w Marmurowe Góry. Ja wybrałam się na zorganizowaną wycieczkę i bardzo mi się udało. Było nas 5 osób plus pan przewodnik który świetnie mówił po angielsku i bardzo dużo wiedział. Weszliśmy na samą górę piechotą a nie tak jak widać na zdjęciu dostępną windą. Po drodze ciągle się zatrzymywaliśmy bo góra pełna jest jaskiń, świątyń, posągów i tylko w pewnej części są schody. Czasami trzeba się normalnie wspinać, aż na sam szczyt. Droga na szczyt nazywana jest drogą do nieba bo roznosi się stamtąd ładny widok a droga do góry nie jest łatwa. Pogoda na widoki nie była idealna ale nie padało i oczywiście było gorąco. Wszędzie dookoła sprzedają pamiątki zrobione oczywiście z marmuru i tak można sobie kupić przeróżnej wielkości Buddy ale też Maryja się znajdzie. Co kto lubi.

Przyjeżdżam a tu leje
Wietnamskie nudle i moja nowa koleżanka
Nad rzeką wieczorem

Kawa... niezłe filiżanki
Korki w Wietnamie
5 rano - poranna gimnastyka

Targ rybny rano na plaży

Najświeższe ryby i owoce morza




Tam na górę jedziemy
Widok na zatokę



W świątyni 

Pani Budda

Poranny tłok

Dzieci przywiązane na motorach
Polska flaga tam jest! Jakieś pokazy sztucznych ogni
Kolejne nudle
I kolejna kawa plus herbata

W domu u mojej couch surferki
 Wszystko z marmuru



 Marmurowa góra i winda
 Co tam robiły pingwiny... ?



 Po drodze ciągle coś jest

 Buddyjskie świątynie


 Czasami nie jest za łatwo
 Świątynie w grotach
 Odwrócona swastyka to znak szczęścia w buddyzmie


 Ciągle wspinamy się do góry


 Świątynia



 Pamiątki


 Droga do góry jest nazywana drogą do nieba
 Sesja na szczycie

 Droga w dół to droga do piekła? 

 Jak tu się przy nich modlić? 






1 komentarz:

  1. W tym roku byłem w Górach Marmurowych i to było jedno z większych zaskoczeń podczas mojej podróży po Wietnamie. Z dołu nic nie wskazywało, że może kryć, aż tyle pięknych świątyń i jaskiń :)

    OdpowiedzUsuń