Druga część moich wakacji w przeciwieństwie do pierwszej była już dawno, dawno zaplanowana. (Pierwsza została zaplanowana dzień czy dwa wcześniej i doplanowywana na miejscu.) Z rodzicami i z bratem w sobotę rano polecieliśmy do Krabi. Popularnej miejscowości na zachodniej stronie kraju skąd od razu pojechaliśmy na wyspę Koh Lanta. Niestety to się tak niby wydaje że to blisko ale jechaliśmy i jechaliśmy, potem czekanie na prom żeby przedostać się na wyspę potem drugi prom żeby przedostać się na tę właściwą cześć wyspy... w końcu popołudniu dotarliśmy do naszego resortu! Z malymi problemami z naszym apartamentem, które na szczęście bardzo szybko zostały rozwiązane, mogliśmy się szybko zakwaterować i przebrać, tata z Kubą byli od razu na skuterze w drodze do odkrywanie uroków wyspy a ja z mamą na plaży. W końcu! Upał był niezły; )
Na Koh Lanta zatrzymaliśmy się na 4 noce i na pewno było to wystarczająco. Wyspa jest dość duża, górzysta, ale tylko po jednej stronie ma plaże. Na jednym końcu znajduje się miasteczko, na drugim park narodowy a pomiędzy plaże, zatoczki, pełno resortów, restauracji, nawet jakiś targ. Udało nam się zobaczyć słonie i małpy a Kuba z tatą nawet widzieli warana (mi tam on wcale do szczęścia niepotrzebny). Codziennie byliśmy na innej plaży, jedliśmy coś innego (dla mnie już nie takie nowe ale dla nich wszystko nowe!). Pogoda była niesamowita, kwiecień to najcieplejszy miesiąc w Tajlandii i temperatury dochodzą prawie do 35-40 stopni. (Będąc na wyspie przeczytałam że w Bangkoku odnotowano temperaturę odczuwalną 51 stopni...). Morze niestety wcale nie chłodzi bo woda ciepła i strasznie słona a i bez parasola na plaży nie da się wytrzymać. Kremy do opalania szły w ruch codziennie rano, a kremy po opalaniu wieczorem a i tak wszyscy byli czerwoni.
Z Koh Lanty można popłynąć na dwie najbardziej popularne wycieczki: na 4 wyspy gdzie są dobre warunki do nurkowania, albo na Koh Phi Phi czyli tam gdzie my popłynęliśmy żeby zobaczyć TĘ SŁYNNA PLAŻE na której był Di'Caprio.
Widok z samolotu na Koh Samui i Koh Phangan
W kolejce na łódkę z lądu na Koh Lanta
Nasze pierwsze widoki na morze
Codzienne przypływy i odpływy. Raz woda jest, raz jej nie ma
Gotowi na zwiedzanie wyspy
W poszukiwaniu siatkówki
Jest i słonik
Kuba taki blady że aż się świeci ;)
Park Narodowy na wyspie
Jest i małpka
Mieszkańcy wyspy
Nasze wieczorki ;)
Krab atakuje!
Na plaży pełno resztek rafy koralowej
Wolne. Ktoś chętny do ślubu?
Składamy życzenia. (3 sekundy i przyszła fala...)
Wakacje pełną parą
Zabawy z selfie :)
Po drugiej stronie wyspy
Przebiliśmy się przez te góry
Król jest wszędzie
Kuba prowadzi ja cykam fotki
Wyspy są głównie muzułmańskie
Szukamy warana
Przygody z tankowaniem, dobrze że pani się znała na maszynie
W naszym resorcie
Słynny Pad Thai
Jest i plaża z boiskiem do siatkówki!
Ale piasek taki gorący że nie ma szans na granie
Targ w miasteczku
Kuba robi artystyczne zdjęcia ;)
Basen w hotelu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz