Nie wiedziałam że Rajd Dakar jest w Ameryce Południowej i że w Peru a już na pewno że zaczyna się w tą sobotę w Limie. Gośka we wtorek pisze sms że siedzi w restauracji i spotkała grupę polaków, podeszła, pogadała i okazało się że przyjechali na Rajd Dakar. Zaczęłam szukać w internecie i faktycznie! W tą sobotę! U nas na plaży! Startuje Dakar! Z Małyszem i Hołowczycem. No to idziemy! Zaczynał się o 8 i mimo że w Limie to daleko a trzeba było być wcześniej żeby cokolwiek zobaczyć... Diego przyjechał po mnie o 7 (masakra z tym wstawaniem jeszcze w sobotę). Mieliśmy się potem spotkać z Gośka Justyna i resztą ale w tym tłumie to nie takie łatwe. Całe wybrzeże było zamknięte bo wszystkie auta stacjonowały w jednej części plaży a rozpoczęcie było gdzieś indziej. Trzeba się było przebić przez całą Limę żeby dotrzeć do Chorrillos. Już po 8 ludzi było strasznie dużo ale znaleźliśmy miejsca w pierwszym rzędzie zaraz przy bramkach gdzie wszystko ładnie było widać (po godzinie było już koło nas tysiące ludzi). Niestety nie koło sceny gdzie było widać zawodników ale tam to chyba trzeba było przyjść o 6. Przez 4 godziny oglądaliśmy najpierw motocykle i quady potem samochody a na końcu ciężarówki. Ja się opalałam w międzyczasie bo ile można patrzeć na auta reagowałam tylko na Polskę. W przerwach były pokazy akrobacji samolotów nad nami. Impreza fajna. Tysiące ludzi!! A teraz chłopcy (dziewczyny tez czasem) ruszyli przez Peru do Argentyny żeby skończyć w Chile w Santiago 19 stycznia.
Zbiór zdjęć moich, Diego (był lepszy w łapaniu auta kiedy było dokładnie przed nami) i dziewczyn które stały w innym miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz