środa, 4 lutego 2015

Thaipusam - hinduski festiwal

Lecąc do Malezji na 3 dni nie przygotowałam się zbyt dobrze bo jakoś nie było czasu ale znalazłam couch surfing więc miałam nadzieję że będzie ok i będę wiedziała co mam zobaczyć. I od razu bardzo pozytywnie się zaskoczyłam, mój nowy kolega od razu powiedział że w nocy jedziemy do Batu Caves (jaskinie Batu). A ja że ok spoko, słyszałam o tym i że powinno to być na mojej liście rzeczy do zobaczenia. Ale czemu jedziemy w nocy?  Powiedział: zobaczysz!

I zobaczyłam...przez całą noc miałam oczy, uszy szeroko otwarte, i buzię z zdziwienia też.  Okazało się że w tej jaskini znajduje się hinduska świątynia i akurat teraz odbywa się jeden z najważniejszych hinduskich festiwali - Thaipusam. Co to? Dlaczego? Trochę kolega mi poopowiadał resztę doczytałam w domu ale wrażenia niesamowite. Ogromny tłum ludzi idzie procesją z oddalonej od jaskini 15 km świątyni niosąc mleko w specjalnych pojemniczkach i składając je w ofierze dla Boga Wojny - Lord Murugan. Procesja taka trwa około 8 godzin a kończy się wejściem do jaskini po pokonaniu 272 stopni. W procesji udział biorą dzieci, rodziny, kobiety, mężczyźni. Niektórzy mają ogolone głowy wysmarowane czymś dziwnym, inni mają poprzekłuwane policzki, plecy, ciało małymi haczykami, większość ubrana jest na żółto. Niektórzy mężczyźni niosą na plecach ogromne metalowo-drewniane 'kavadi' - takie małe świątynie, które wyglądają niesamowicie ciężko (wyczytałam że taka konstrukcja może ważyć nawet 100kg, a jak już pisałam procesja trwa przynajmniej 8 godzin, 15km... ). My też przyłączyliśmy się do tej procesji ale przeszliśmy może kilometr plus schody a i tak zajęło nam to kilka godzin...  Poza tym dookoła porozstawiane są stragany z jedzeniem, mini wesołe miasteczko, w ciągu całego święta w procesji bierze udział ponad milion ludzi plus przychodzą turyści żeby podziwiać to niesamowite wydarzenie. Mój kolega zapewniał mnie że będzie tam masa turystów... jakoś nie bardzo w środku nocy... szłam taka jedna biała w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączkach z aparatem w górze i buzią otwartą ze zdziwienia a wokół mnie wszyscy Ci ludzie dla których było to ważne religijne święto. 


Tłumy przed jaskinią
Procesja
Przystanki w czasie marszu



Małe pojemniczki wypełnione mlekiem hindusi niosą głównie na głowie




Bóg wojny i schody do góry 

Ogromne konstrukcje niesione na ramionach 



Pełno wszędzie pozostawionych butów 
W środku jaskini 
Część rytuałów 








Po 8 godzinach wędrówki ...

Widok z góry ze schodów 





Odpoczynek i sen po złożeniu darów 

1 komentarz: