środa, 29 maja 2013

Smutki, samoloty i procesje w Cusco

We wtorek wieczorem po zajęciach wyprowadziłam się ze swojego mieszkania i zawiozłam rzeczy  do Justyny bo od niej miałyśmy rano jechać na lotnisko. Niestety jechaliśmy z Diego taksówką i zostawiłam w tej taksówce telefon... Jak po godzinie się  zorientowałam to taksówkarz powiedział że  żadnego  telefonu nie znalazł... :( i tym oto sposobem pozbyłam  się telefonu o który tak bardzo martwią się przez 8 miesięcy. Pewnie niepotrzebnie. No ale trudno nic nie zrobię. Najgorsze że następnego  dnia rano  wyjeżdżałyśmy a ja  bez kontaktu ze  światem, bez bloga, bez aparatu... Musiałbym zabrać swój mały  komputer i jakiś aparat tam mam gdzieś.

Rano w środę pobudka o 6 i czekałyśmy na Diego bo miał nas zawieźć na lotnisko na 10. Przyjechał i przywiózł mi swój mały  tablet którym mogę robić zdjęcia i którego właśnie używam do pisania bloga. Co więcej dał mi swój  telefon stary więc... Hmmm... No chyba uratował mi wycieczkę bo już średnio miałam ochotę gdzieś jechać jak tak się zaczęło. No ale trochę uratowana pojechałam na lotnisko skąd było smutno wyjeżdżać ;( Mieliśmy niestety opóźnienie jakieś dwie godziny i na lotnisku poznałyśmy polaków. Chłopak i dziewczyna przez 3 tygodnie podróżują po Peru. Bardzo  sympatyczni byli  więc wymieniliśmy się numerami.
Lot do Cusco to tylko 50 min. Widoki  piękne na ośnieżone góry. A w Cusco przywitało nas piękne słońce i upał! Miałyśmy zarezerwowany hostel  do którego szybko dostałyśmy się taksówką. W hostelu świetni ludzie wszystko fajnie nam wytłumaczyli i ruszyłyśmy na odkrywanie Cusco. Okazało się że przez cały tydzień w Cusco są procesje przez Boże Ciało. I na głównym placu było masę ludzi. I szła procesja i ludzie tańczyli, grali i śpiewali. Wszystko to wyglądało niesamowicie w tym przepięknym miasteczku. Pospacerowałyśmy jeszcze trochę do wieczora aż zrobiło nam się zimno bo całe popołudnie była piękna gorąca pogoda. Wieczorem wyszłyśmy na jednego drink z naszymi polskimi znajomymi i fajnie się rozmawiało do 10... Wykończone zasnęłyśmy szybko mimo zimna i średnio wygodnego łóżka ;)
Tak jak pisałam kiedyś będę starała się pisać na bieżąco dzień po dniu może trochę z opóźnieniami. Zdjęcia też będę jakieś dodawać ale nie działa ta aplikacja tak sprawnie jak na kompie. Ale coś będzie:)

                                                   Lecimy gdzieś na Peru!!
                                        Cusco z lotu ptaka
                                         Wszystko jest możliwe... nic nie jest bezpieczne

                                         Procesje w samym centrum


                                                   Głowny plac

                                          Skwarki do jedzenia...



                                                 Tańczą tańczą tańczą




                                                 Wspinamy się wyżej
                                             Zakupy wszędzie!!



                                        Uuummmm jaka restauracja
                                             Same przysmaki





                                                Gry i zabawy
                                           Przedstawienia


                                           Mmmm... wygląda smakowicie

 Starbucks!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz