sobota, 7 stycznia 2017

Święta święta i po świętach

Nie ma to jak święta w domu :) Co prawda na początku bez śniegu ale pod koniec śnieg nadrobił aż za bardzo. Kominek, dużo jedzenia i znajome twarze, plus Anna z Australi pierwszy raz w Polsce i pierwszy raz na polskich świętach. Poza makówkami chyba wszystko jej smakowało. A ciasteczka najbardziej.

W Wigilię rano wylądowałyśmy w Krakowie i dobrze że tata już czekał bo w naszych hiszpańskich ubraniach byłoby dość zimno. Prawie wszystko już było gotowe więc nam się dostało sprzątanie i zmywanie wieczorem. Mimo porannego wstawania i całego dnia atrakcji poszliśmy nawet na pasterkę. Jak święta to święta. 

Następnych kilka dni minęło nam na jeździe na nartach i na desce, odwiedzaniu znajomych, jedzeniu i trochę nic nie robieniu. Minęło bardzo szybko ale jak to zwykle u nas, bardzo aktywnie. W środę rano byłyśmy już na lotnisku czekając na lot do Sztokholmu. 

Kominek i choinka! ♡♡♡
Chłopaki przyjechali z życzeniami 
Mmm... ciasteczka
Kleimy uszka 

Anna w kuchni 
Australijski deser - Pavlova 
Ulubiona pozycja 
Szuszujemy! 
Dobrze że mamy Kubę do pomocy 
Cały stok dla nas!
Prawie rodzinnie

Anna na desce po 10 latach

Ja po 3 latach 
Nawet zaświeciło słońce
Szczepanówka w towarzystwie
Jeszcze raz na stoku tym razem z mamą :)
Anna dziś na nartach 


Po Sztokholmie i Budapeszcie był jeszcze jeden dzień w Krakowie. Jak wyjeżdżałyśmy tydzień temu, śnieg było tylko w górach. Trochę się przez ten tydzień zmieniło. Temperatura nas nie oszczędzała i mimo że mega zimno to Anna cieszyła się na tyle śniegu. 

W Krakowie wykupiłyśmy wycieczkę do Auschwitz i Wieliczki. Dwa miejsca które Anna bardzo chciała zwiedzić a ja nigdy w Oświęcimiu nie byłam więc najwyższa pora. Wycieczka była bardzo fajnie zorganizowana, odebrali nas z hostelu, zawieźli do Oświęcimia gdzie przez 3 godziny zwiedzaliśmy z przewodnikiem (było mega zimno! -11 stopni, Anna nigdy nie była nigdzie poniżej -5 stopni a ja od kilku lat też jakoś omijałam zimy...). Potem znowu do busa i w drodze do Wieliczki zjedliśmy obiad. W Wieliczce też przez 3 godziny zwiedzaliśmy z przewodnikiem kopalnie. W Krakowie byłyśmy wieczorem, wykończone ale zadowolone z wycieczki. 

A w Krakowie tyyyyyle śniegu 
Na rynku
Z choinką 
Zwiedzamy Polskę
Ważne miejsce
Ciężko się zwiedza przy - 11 stopniach 

Wszystko pokryte śniegiem 
Pod ziemią w Wieliczce
Kaplica podziemna 


Selfie w tunelu

Po całym tym zwiedzaniu miałam jeszcze 2 dni w domu. Pojechaliśmy z tatą w góry ale nie było łatwo jeździć przy prawie -15 stopniach. Za to drogi i drzewa wyglądały pięknie! 
Zapakowałam walizkę krówkami, kaszą gryczaną i krupnikami i po całych 2 tygodniach w Polsce w sobotę wieczorem znowu byłam w Kadyksie... 

W Cieszynie jeszcze więcej śniegu
Piękna biała zima 

Widać coś? 
- 14 ostro jeździmy 

Pożegnanie ze śniegiem 
Mały pomocnik 
-22 w drodze do Krakowa 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz