niedziela, 23 listopada 2014

Niedzielny spacer

W niedziele zdarza nam się zmotywować z Ola i ruszyć w nieznane jeszcze zakątki Bangkoku. Tym razem w planach był pływający targ.  Jeden z kilku w okolicy.  Trafiłyśmy bez problemu ale okazało się, że albo targ się już skończył,  albo w ogóle go tego dnia nie było...  Za bardzo nikt nam nie potrafił wytłumaczyć. Dotarlysmy tam o 11 i widać było ze coś się właśnie skończyło.  Ale za bardzo nie wiadomo było co... Więc pospacerowałyśmy, zjadłyśmy coś dobrego, wypiłyśmy kawę z worka i tyle :)


 Pogrzeb?
 Tu chyba były kokosy
 Szukamy targu na wodzie
 Pokaz sztuk walki
 Dziewczyna wszystkich rozłożyła
Czekamy na śniadanie
 Mmmm chrupiący omlet z warzywami







 Zamiast na wodzie, zwykły targ








 Sok był pyszny więc kupiłyśmy...




Wygląda jak po trzęsieniu
 Kolorowe prawie fanty
 Ulubiona fanta Buddy
 Kawa Thai style


Prawie jak Londyn
U pani na ulicy sok z tego owocu był pyszny, więc kupiłyśmy sobie żeby zrobić w domu.
W domu okazało się że owoc jest ohydny... w soku widocznie był sam cukier... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz