niedziela, 5 października 2014

Bangkok nocą

Ten temat jeszcze pewnie będzie przeze mnie poruszany ale póki co na świeżo muszę napisać swoje spostrzeżenia bo jest ich dość dużo. Trochę już widziałam, trochę słyszałam zanim przyjechałam a dość dużo nasłuchałam się już tutaj z różnych źródeł.

Zaraz pierwsze dnia w Bangkoku zauważyłam bardzo, ale to bardzo dużo obcokrajowców, w tym też turystów ale ich zazwyczaj da się odróżnić. Ale przez obcokrajowców mam na myśli ludzi mieszkających, pracujących i żyjących tutaj. I zauważyć się ich da bardzo dużo, duża większość nich to mężczyźni - Europejczycy, Amerykanie. Dużo jest młodych chłopaków, teraz po czasie już wiem że bardzo dużo z nich po prostu tu studiuje na międzynarodowym uniwersytecie, ale co mi najbardziej rzuciło się w oczy to Ci wcale nie młodzi... I oczywiście słyszałam przed przyjazdem tutaj że wielu facetów wyjeżdża do Tajlandii w poszukiwaniu żony/kobiety/przyjaciółki ale jakoś nie zastanawiałam się nad tym za bardzo. I nagle przyjeżdżam i widzę tych 50-60 letnich z młodziutkimi (albo młodo wyglądającymi) Tajkami i myślę o co tu chodzi?!

I potem pewnego wieczora znalazłam się na słynnej Cowboy Street czyli małej ulicy czerwonych latarni  w samym centrum miasta na której jak właśnie wyczytałam w Wikipedii znajduje się 40 klubów nocnych (a uliczka jest na prawdę niewielka - 150m). A tam masa dziewczyn grubych, chudych, brzydkich, ładnych, wysokich, niskich, do wyboru do koloru i pełno turystów plus facetów szukających rozrywki na jedną noc. Ulica jest na prawdę niesamowita, dziewczyny wręcz zaciągają mężczyzn do środka, ciągnąc ich za ręce, kładąc ręce gdzie się da... Niektóre siedzą znudzone i obgryzają paznokcie mając ubrane tylko stringi i skąpy stanik...Z tego co się dowiedziałam to dziewczyny wedle prawa muszą tańczyć ubrane ale czy tak jest? Pewnie są miejsca toples albo gdzie tańczą nago. Większość z nich, albo wszystkie to prostytutki które za odpowiednią kwotę można sobie na noc wynająć.

Z Cowboy Street poszliśmy trochę dalej do drugiego bardzo popularnego miejsca o nazwie Nana Plaza które jest największym na świecie miejscem z klubami nocnymi. Co widać po drodze idąc nocą ulicami najgorętszego miasta świata?

Po pierwsze to prostytutki, wszędzie! Na każdym rogu, w grupie, samotne, zagadujące, znudzone, ładne, brzydkie itp... Te które nie załapały się na Cowboy Street albo Nana Plaza stoją po prostu na ulicy w przeważającej większości to Tajki ale są też miejsca gdzie stoją np czarne dziewczyny.
Po drugie żebrzące dzieci - to był drugi szok jaki przeżyłam tamtej nocy. Pełno dzieci, czasami malutkie śpiące samotnie na ziemi, czasami taki które już chodzą i zaczepiają ludzi na ulicy, czasem coś mówią czasem nie, tylko stoją przed tobą i co jakiś czas dotykają cię jak czekasz na światłach. Nie mogłam na nie patrzeć... I ludzie na prawdę dają im pieniądze. Zawsze gdzieś w zasięgu wzroku siedzi mama. Kolega powiedział mi że zazwyczaj te dzieci nawet nie są z Tajlandii a z Kambodży i wcale nie zarabiają pieniędzy dla siebie czy dla rodziny ale są wykorzystywane przez mafię która zarabia na nich niesamowite pieniądze. Ale mimo że nawet w Polsce widuje się żebrzące dzieci czy kobiety z dziećmi to te dzieci tutaj w centrum tego ogromnego miasta zrobiły na mnie straszne wrażenie...
Po trzecie kolejna grupa żebrzących - ludzie bez nóg, rąk, z otwartymi ranami kończyn, głowy, czołgający się po ulicy facet, ślepy grający na harmonijce...i tak dalej... Widok przerażający.
Po czwartek - szczury i karaluchy siedzące w workach na śmieci walających się po ulicach (nie ma tu kontenerów na śmieci tylko wszystko zostawia się na ulicy). Teraz nawet idąc z dzień śmieci omijam szerokim łukiem.
Po piąte - słynni ladyboys. Przez pierwsze kilka dni nie umiałam ich wyłapać na ulicy, bo i tak wszystko było dla mnie nowe więc aż tak nie przyglądałam się ludziom czy on to facet czy to ona dziewczyna. Ale po krótkich instrukcjach zaczęłam się przyglądać i faktycznie! Te najbardziej wymalowane, z nogami lepszymi od moich, zazwyczaj wysokie, z biustem i długimi włosami to wcale nie były kobiety... Trzecia płeć jest bardzo popularna w Tajlandii ale jak wyczytałam nie mogą oni zmienić swojej płci w dowodzie. Mimo to branie hormonów które są sprzedawane w Tajlandii bez recepty nadaje im bardzo kobiecy wygląd. Można ich rozpoznać często po głosie którego nie da się zmienić hormonami, po tym że są bardziej wymalowani niż kobiety (ich nocny makijaż to mój tygodniowy), po bardzo seksownych ubraniach i po tym jak bardzo kobieco starają się zachowywać. Ale niektórzy są na prawdę tak ładni...
Po szóste wokół tego wszystkiego są turyści ze wszystkich stron świata, pary, rodziny i... grupy facetów. Mało kiedy widać grupę samotnych dziewczyn ale grupy mężczyzn aż za często (jedna leciała ze mną z Warszawy ), niektórzy dopiero zaczynają imprezę a niektórzy już wracają do hotelu z pięknymi, wyglądającymi jak nastolatki (albo będącymi nastolatkami) Tajkami. Bary i klubu mają często takie tarasy gdzie można zauważyć tych obleśnych, starych grubych facetów pijących drinka z dziewczynami z którymi nawet nie mogą porozmawiać bo one nie mówią po angielsku poza pewnie ceną którą trzeba za nie zapłacić.

Rozmawiałam też z ludźmi (chłopakami) pytając czemu tak jest? Czemu mężczyźni przyjeżdżają do Tajlandii? Tylko dlatego że te dziewczyny są takie ładne? Podobno, przez to w jakiej kulturze są wychowane, one służą mężczyzną zawsze i wszędzie nie ważne na jakiej pozycji się znajdują. Mój student opowiedział mi przykład: wychodzą z pracy na drinka, kobiety i mężczyźni, Tajowie i obcokrajowcy, nie ma szefa, wszyscy są na tym samym poziomie w pracy, na stole stoją alkohole każdy robi sobie drinka. I co w tym jest dziwne? Koleżanki, Tajki 'obsługują' kolegów robiąc im drinki. I może to mały przykład ale mimo wszystko coś pokazuje... Podobno one nie mówią 'nie' więc są łatwiejsze do 'wychowania' tym bardziej jeśli są młode. I pewnie to nie zawsze tak jest bo wierzę że kilku przyjechało tu, poznało dziewczynę nawet mniej więcej w swoim wieku, zakochało się i żyje tu szczęśliwie z rodziną. Ale chyba nie za często tak jest...U mnie w szkole teraz widzę jak rodzice przychodzą po moje małe 3 latki - tata Amerykanin koło 50 z ładną młodą żoną.... Dla takiego faceta życie i utrzymanie rodziny musi być bardzo tanie tutaj. Co jest ciekawe to obcokrajowcy nie mogą kupić ziemi w Tajlandii więc jeśli kupują to na nazwisko żony, więc potem jak coś nie wyjdzie to i tak żona zostaje ze wszystkim...

No i tyle póki co się dowiedziałam ale domyślam się że Tajlandia jeszcze ma dużo w tym temacie do powiedzenia.

Cowboy Street

20 pięknych, dużo brzydkich i kilka grubych




1 komentarz:

  1. nie wiem czy Ci kiedyś wybaczę, że przez Ciebie zgooglowałam grafikę ladyboys...

    OdpowiedzUsuń