Ale mimo tego że zimno to w niedzielę w Walencji odbył się maraton! 12 tysięcy ludzi z 54 krajów wystartowało o 9.00 spod Muzeum Sztuki i Nauki żeby przebiec ponad 42 km dookoła miasta a 8 tysięcy ludzi wybrało trochę krótszą trasę - 10km. Jako że nigdy maratonu nie widziałam to poszła pooglądać i w sumie to byłam w szoku jak zobaczyłam tych wszystkich ludzi biegnących... masakra! Nie spodziewałam się że to aż tyle osób! Całe miasto sparaliżowane ale wesoło było. Pogoda się mega udała. I w Walencji jest podobno jeden z ładniejszych maratonów bo meta jest 'na wodzie'. W mini maratonie startowała moja koleżanka z pracy - amerykanka Melissa a w dużym maratonie biegał mój kolega z liceum - Kaco :D Nawet nie próbowałam go znaleźć w tym tłumie biegnących ale jak to zwykle bywa przypadkiem spacerując spotkałam go nie długo po tym jak z nowym osobistym rekordem skończył maraton. :)
A poza tym to spędziłam kilka wieczorów z 'uczycielkami' ze szkoły - śmiesznie się dobrałyśmy bo jest nas 4 (taki co akurat się zgrały bo nauczycieli w sumie jest więcej) i jesteśmy każda z innego kontynentu :) Melissa ze Stanów, Shirlei z Brazylii, Ana z Australii no i ja! Raz pojechałyśmy daaaaleko na rowerach do cygańskiej dzielnicy miasta do takiej małej, klimatycznej knajpki na drinka i tapas, innym razem spotkałyśmy się u Any na plotki i cukrowe jedzenie a ostatnio w piątek miałyśmy wieczór gotowania u Shirlei której chłopak ma piękne mieszkanie w centrum miasta. Każda coś przygotowała - ja zrobiłam naleśniki ze szpinakiem, Melissa upiekła ciastka, Ana zrobiała najsłodszy deser świata - beza z bitą śmietaną która podobno jest typowym deserem australijskim o rosyjskiej nazwie Pavlova a Shirlei zrobiła humus i hiszpański omlet. Do tego miało być grzane wino (no bo zimno) ale przy tym całym gotowaniu nie było czasu wina grzać a zimne też dobre :)
Kolorowy cukier i ciastka
Widok na miasto z 16 piętra
Tapas i wino w cygańskiej knajpce
Mega wielki hiszpański omlet
Byłam też na zakupach pewnej soboty jak wielu innych mieszkańców...
Testowanie wina w supermarkecie
Humus
Wszyscy gotują
Anna robi Pavlova
Moje naleśniki
Hiszpański omlet w wersji domowej
Ciastka imbirowe
Był i kot!
Australijski deser
Ja i zimno
Pierwsi maratończycy
Dalsi maratończycy
Meta
Kaco!!
kotek! :)
OdpowiedzUsuń