wtorek, 15 października 2013

Powoli się rozkręca

Jej!! Szukanie pokoju to nie to co najbardziej lubię. Nigdy tego nie robiłam i chyba miałam szczęście. Przemierzyła pól północno-zachodniej Walencji i oglądnęłam 13 mieszkań. W końcu udało mi się znaleźć miejsce które w miarę mi się podoba:-) Te mieszkania są tu takie dziwnie duże i długie...No i w większości stare w blokach albo w takich bloko-kamienicach. I w ogóle nie ma tu domów! No ale w każdym razie mam pokój 20 min piechotą od pracy zaraz kolo ogromnego parku, koło marketu i supermarketu z 3 hiszpankami i z dużym łóżkiem i jest ok :) Mam nadzieję że będzie się dobrze mieszkać.

Do tego czasu mieszkałam z rodziną która jest właścicielem szkoły w której pracuję. I oni niestety zbyt pomocni nie byli w szukaniu mi mieszkania bo bardzo się cieszyli że z nimi mieszkam. Mają córkę kilka lat młodsza ode mnie która wyjechała na studia wiec chyba byłam taką córka zastępcza. Miałam swój pokój z łazienką, gotowali mi, wozili wszędzie i zapewniali atrakcje. Ale ja jednak chciałam jak najszybciej się wyprowadzić. Więc z moimi zdolnościami hiszpańskim przeglądałam oferty, dzwoniłam i umawiałam się na spotkania w celu oglądnięcia mieszkania. 

Gloria - mama jest rodowitą Walencjanką i gotowała różne śmieszne potrawy. Plus mieszkała z nami Murka-kot. W sobotę zabrali mnie na mecz rugby pomiędzy dwoma drużynami Walencji bo grał tam ich siostrzeniec. Boshe jaka śmieszna gra! Nigdy nie widziałam rugby...  Ciągle się przytulają a wygląda jakby się bili i za każdym razem lądują wszyscy razem na sobie... Nie mam pojęcia o co chodziło....

I normalnie też już pracuję. Mam kilka godzin czasami do południa ale głównie to od 17.30 do 21.30 poza piątkiem. Grupy mam różne: 2 grupy 10-12 latków którzy cały czas mnie sprawdzają czy ja aby na pewno nie mówi po hiszpańsku, 2 grupy nastolatków 14-16 i 3 grupy dorosłych plus dwóch indywidualnych studentów. W sumie 26.5 godziny tygodniowo więc nie jest źle. Płacą tu 12.50 euro za godzinę więc chyba dam radę się utrzymać. Wszystkie grupy będę prowadzić przez cały rok tzn do prawie końca czerwca. Jako że najważniejszą sprawę czyli mieszkanie mam za sobą to mam nadzieję teraz w końcu zobaczyć i poznać prawdziwą Walencję... Głównym zadaniem na wszystkich moich pierwszych lekcjach we wszystkich grupach była lista rzeczy do zobaczenia w Walencji, co trzeba zwiedzić, zjeść, wypić itp. Uczniowie mówili a ja notowałam. Listę mam dłuuuugą! :)

                                     Hiszpańska zupa z ryżem, warzywami i kurczakiem
                              Hiszpański omlet - ziemniaki, cebula, czosnek, jajko
                                                    Murka
                                                Mecz rugby





                                            Mój salon
                                       Widok z balkonu

                                            Mój pokój
I nasz dłuuuugi korytarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz