niedziela, 11 września 2016

Otra vez en España - znowu w Hiszpanii

No i znowu wylądowałam w Hiszpanii... Nie po raz pierwszy, nie po raz drugi. Na rok? Na dłużej? Nie wiadomo... Ale jest pięknie! Siedzę sobie na balkonie z widokiem na ocean i ciągle nie mogę się przyzwyczaić do tego widoku... a to już prawie dwa tygodnie. Prawie codziennie jak wstaję idę zobaczyć czy ten ocena ciągle tam jest i jeśli tak to jak dziś wygląda. Nigdy nie mieszkałam na plaży i przyjeżdżając tutaj też się tego nie spodziewałam. A jednak :)

Podobno Andaluzja jest świetnym miejscem do mieszkania i póki co nie mogę zaprzeczyć. Jedzenie jest pyszne, miejsca są piękne no i ten ocean wszędzie... z balkonu, w drodze do sklepu i do pracy i z pracy i na jednym końcu miasta i na drugim. Tak dziwnie - nie wyobrażałam sobie tak Kadyksu ale jak się spojrzy na mapę to w sumie nie może być inaczej. W końcu prawie mieszkam na małej wyspie.

Ale jak zwykle od początku... (po raz kolejny)

Znalazłam fajną pracę na samym południu Hiszpanii w szkole językowej która zaczynała się od 10 września do końca czerwca o której napiszę później więcej. Przed przylotem do Kadyksu gdzie miałam pracować zatrzymałam się na chwile w Barcelonie i potem w mojej ulubionej Walencji żeby zobaczyć się z koleżankami które nadal tam pracują i żeby przypomnieć sobie stare miejsca.

W Barcelonie udało mi się w końcu wejść do słynnej katedry Sagrada Familia i bardzo mi się podobało (zabukowanie biletów przez internet oszczędza mnóstwo czasu i stania w kolejce) i spędzić trochę czasu na plaży bo pogoda była piękna!

W Walencji zobaczyłam się z Anną i Shirley i głównie skupiłyśmy się na plotkowaniu i jedzeniu bo 40 stopniowy upał nie pozwalał na więcej. Ale była też plaża i impreza oraz trochę poznawanie innych dzielnic Walencji gdzie kiedyś się nie wybierałyśmy za często a gdzie dziewczyny teraz mieszkają. Po raz pierwszy też razem z Anna spróbowałam paddle boardingu (stanie na desce z wiosłem i próbowanie nie wpaść do wody) ale nie miał nam kto zrobić zdjęcia.


Z Czeskiego Cieszyna pociągiem do Wiednia 
 Gdzieś nad Alpami

 Lądowanie przy zachodzie słońca
 Barcelona
 Sangria <3
 W środku w Sagrada Familia


 Jest i po polsku 
 "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj" 
 Wszędzie kolorowe witraże 
 Mój telefon nie ogarniał wielkości katedry 


 Ciągle w budowie - podobno jeszcze z 10 lat 

Walencja

 Moje ulubione miejsce w Walencji 
 Torres de Serranos

 Tapas! 
 Benimaclet - dzielnica Walencji 

 W mieszkaniu Shirley 
 Z dziewczynami 

 Na plaży

 I selfie po paddle boardingu 
 Mini pizze 
 Jeszcze Benimaclet 
 Mascleta z dachu 



 Po masclecie 
 Trochę ciepło 


 Horchata, fartones i dziewczyny 
Impreza skończyła się ze szkłem w stopie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz