piątek, 16 stycznia 2015

Dzień nauczyciela w Tajskiej szkole

Dzień nauczyciela w Tajlandii do nie lada przygoda. Nawet się nie spodziewałam... i jak pierwszy raz powiedzieli mi że będę musiała przyjść do szkoły po pracy i jeszcze potem że będę coś tańczyć i mam chodzi na próby to oczywiście przewróciłam oczami... :)

Okazało się że prób jednak nie było tak dużo bo taniec był mega prosty i wolny więc nie tak źle a kolacja no była po szkole od 5.30-9.30 ale inaczej się nie dało. Tematem imprezy były kolory więc każdy miał przyjść ubrany najbardziej kolorowo jak się dało (ja oczywiście pomalowałam paznokcie na 10 różnych kolorów :) ). Głównym punktem przynajmniej dla mnie był nasz występ. Dlaczego w ogóle tańczyliśmy? Integracja nauczycieli, wymiana kulturowa itp... Tajskie nauczycielki muzyki i tańca nasz uczyły i potem ubierały. Zabawa była niezła bo nie często trafia się okazja kiedy można się ubrać w te ich śmieszne stroje, związać włosy jakimiś śmiesznymi rzeczami ( doczepiają ci takie coś na głowę ale mi za bardzo nie pasowało bo wszystko czarne a moje włosy wbrew pozorom uchodzą tu za dość jasne). Na szczęście nie naciskali na sztuczne rzęsy i mega mocny makijaż.

Występ się udał, wszyscy nam gratulowali bo nie często widzi się obco krajowców tańczących tajskie tańce. Poza tym w czasie imprezy był konkurs na najbardziej kolorowy strój i oczywiście wygrał go ktoś przebrany za ladyboya. Oprócz naszego były też inne występy i na prawdę nie wyobrażam sobie w Polsce nauczycieli tak tańczących przed innymi nauczycielami. Ale tego za bardzo nie da się opisać... to trzeba zobaczyć. Była też loteria i bardzo dużo nauczycieli wygrywało jakieś drobne sumy (50, 70, 100, 200, 500 zł). Ja mam oczywiście szczęście w takich grach i nic nie wygrałam...

A przed całą imprezą rano nauczyciele dostawali kwiatki od uczniów (pani kwiaciarka stała w szkole na boisku żeby rodzice nie musieli się trudzić i iść do kwiaciarni...) - czerwone róże i jak widać na dole na zdjęciu takie małe łańcuszki z kwiatów które już nie raz widziałam w świątyniach a dziś się dowiedziałam że są to kwiaty dawane nauczycielom oznaczające respekt. Dzieci przynoszą takie kwiatki w rękach złożonych do modlitwy a ty masz ich pogłaskać po głowie. Ale najlepsza część była na końcu. Kazali wszystkim nauczycielom usiąść w rzędach na krzesłach i cała szkoła od przedszkola aż do ostatniej klasy liceum szła na kolanach kłaniając się każdemu nauczycielowi... tych których nie znali tylko ukłon i szli dalej a przed tymi  którzy ich uczą zatrzymywali się na dłużej i nauczyciele głaskali ich, mówili jakieś... nie wiem? dobre rady...? Masakrycznie śmiesznie to było a ja i taka koleżanka która koło mnie siedziała akurat miałyśmy spódnice takie do kolan.. więc nie wiem kto czuł się bardziej niekomfortowo my czy ci chłopcy z liceum u nasz stóp...  

 Uczniowie na kolanach



 Taki zbiór miałam 
 Przygotowania do kolacji

 Już ubrani!
 Moje tancerki 
 Zaczął się show
 Konkurs na najlepszy kostium


 Taka jestem dziś Tajska


 Taki show!

 Sesji ciąg dalszy 

Tak kolorowo!

1 komentarz: