Między powrotem z Tajlandii a wyjazdem do Anglii udało mi się odwiedzić Justynę w Dusseldorfie. Ale że w Dusseldorfie już byłam postanowiłyśmy gdzieś pojechać. Padło na Amsterdam :)
Pociągiem z Dusseldorfu jest nie drogo i dość blisko więc w piątek rano byłyśmy zwarte i gotowe z kawą i śniadaniem w ręku. Pojechałyśmy na 2 dni pochodzić, zjeść coś dobrego, pojeździć na rowerkach. Pogoda była w miarę, trochę nam w drugi dzień popadało ale ogólnie wyjazd się udał.
Zabukowanie hotelu w Amsterdamie na weekend nie jest łatwą sprawą. Nie wiedziałam że jest tam tak drogo, nawet hostele nie były tańsze, no chyba że daleko od centrum. Justyna na szczęście ma wprawę i coś znalazła. Pierwszy dzień spędziłyśmy spacerując po centrum między kanałami, co jakiś czas znajdując coś dobrego do jedzenia. W drugi dzień przemierzałyśmy Amsterdam na rowerach, próbując wtopić się w tłum. Jazda na rowerze w mieście rowerów nie jest niestety taka łatwa. Jest ich tam tak dużo, plus piesi wszędzie, plus nie wiesz gdzie jechać... no prawie jak sport ekstremalny ;)
Jeszcze w Dusseldorfie
Chyba dojeżdżamy
Pierwsze selfie w Amsterdamie
Pianino na stacji
Tu sobie chyba zdjęcia nie zrobimy...
Lubimy targi
Jest i śledzik
Dobre jedzonko
Praktyczne rowerki
Przepyszny deser!
Justa i selfie
Przeróżne rowery można spotkać
I wszędzie kanały
Targ kwiatów
Lody z maryśką?
Spacerujemy
Niebezpieczne miasto
Hmm...
Mix kulturowy
Jest i wieloryb
Rower dla rodziców z dziećmi
My też jedziemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz