Wykupiłyśmy na jeden dzień wycieczkę która mimo dużego czasu spędzonego w autobusie była bardzo ciekawa i dużo zobaczyłyśmy. Pierwszym przystankiem były gorące źródła które porównując te które już widziałam kiedyś były bardzo słabe. Tutaj tylko można sobie ugotować jajko.... Nie ma gorących basenów bo nie ma pieniędzy na ich wybudowanie.
Pani tu jajeczka podgotowywuje
Dostaje się taki koszyczek i jajeczka
I gotujemy
Drugim przystankiem, najbardziej wyczekiwanym przeze mnie była biała świątynia. Zbudowana z białego kamienia, ciągle nie skończona... Piękna! Ale strasznie zatłoczona. I w sumie na zdjęciach wyglądała na większą a w rzeczywistości wcale nie jest taka ogromna.
Tłumy ludzi przed białą świątynią
Hmm... a to co?
Trochę tu musi być w nocy strasznie
Koło białej świątyni... złota toaleta
Pełno różnych miejsc na pomyślenie życzenia
Wszystko białe
Albo złote
Wrzuć pieniążek i pomyśl życzenie
Dookoła świątyni ciągle jakieś prace jeszcze
Ubrali mnie w taką sukieneczkę
Selfie time
Piekło?
W środku świątyni - nielegalne zdjęcie
Pan który zaprojektował świątynie
Trzecim przystankiem był 'Złoty Trójkąt' czyli granica trzech państw Laos, Tajlandia i Birma. Nazywany złotym bo kiedyś (może jeszcze ciągle) był głównym punktem gdzie przemycano opium.
Mapa połączenia 3 krajów
Pamiątki
Rzeka graniczna
Płyniemy do Laosu
Kasyno
Mmm pyszna wódeczka ze zwierzątkiem
Z wężem, skorpionem, penisem byka...
Nie najlepszy kieliszek w moim życiu
Złoty trójkąt na rzece Mekong
Wszystko oryginalne ;)
Tania w swoim królestwie
Można spróbować papierosów przed zakupem
Targ w Laosie
Widok na kolejne kasyno w drodze do Tajlandii
Atrakcje na łódce w drodze powrotnej
Ostatnim przystankiem była granica z Birmą i najdalej wysunięty punkt na północ Tajlandii. Niestety nie można było przejść granicy tak dla zabawy. Ale przed granicą był wielki targ..
Pieczone kasztany
Słodkości
Pyszne nalewki
Most graniczny z Birmą
Najdalej wysunięty na północ punkt Tajlandii
Prawie Birma
Zielone i żółte Kitkaty
Na pamiątkę kupiłam kawę
Wycieczka kończyła się w Chiang Rai które nie jest za specjalne... Wycieczki w góry są ciekawe ale na nie już nie miałyśmy czasu więc spędziłyśmy leniwe pół dnia w miasteczku, spacerując i pijąc dobrą kawę.
Złote rondo w Chiang Rai
Świątynia kolejna z wielu
Niby takie same a jednak inne
Ostatnia kolacja. Już dość tajskiego jedzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz