Nie działo się aż tak dużo. Po moich 4 tygodniowych wakacjach nie miałam siły i ochoty nigdzie jechać tylko zostać na chwilę w domu i się ponudzić. Już mi przeszło na szczęście. W Tajlandii też był długi weekend majowy, co prawda trochę inaczej niż u nas ale był. W piątek 1 maja praktycznie wszyscy mieli wolne, ale moja szkoła nie. Bo to szkoła prywatna więc rządzi się swoimi prawami ale za to 5 maja we wtorek znowu było święto (dzień koronacji króla) więc było wolne dla większości ludzi w tym dla nas też a że nie będziemy się przemęczać to w poniedziałek też nam zrobili wolne ale nie było to święto w Tajlandii. Więc jak widać każdy tu robi co chce. Jedni mieli 5 dniowy weekend, inni (w tym my) mieli 4 dni, a niektórzy tylko 3 bo pracują dla zagranicznych firm więc 1 maja się liczy ale 5 już nie. W każdym razie był to pierwszy długi weekend który 'zmarnowałam' nie wyjeżdżając z miasta. Trochę mnie to bolało i długo się zastanawiałam ale w końcu odpoczynek wygrał a weekendów będzie jeszcze dużo.
Poza tym jak to w Bangkoku, byłam na kilku imprezach mniejszych lub większych, zjadłam kilka dobrych lunchy i kolacji, w końcu ugotowałam polskie gołąbki (szykuję się do pierogów ale to jeszcze nie teraz) bo chyba tu sezon na kapustę bo wszędzie jej pełno, zainwestowałam w szminkę bo podobno mi ładnie (wszystkie dzieci w szkole zauważyły) i ponarzekałam na straszne upały.
Nie ma to jak selfie
Tacy jesteśmy piękni
Trochę tu gorąco
Jakiś market niedaleko rzeki
Dobre drinki były
Co z tego powstanie?!
Tadam!!
Biedna Preeti i zadania urodzinowe
W tym zlizywanie kremu z kolegów... hmm....
Gdzieś w klubie
Czasami grzecznie gramy w gry
Koncert hip hipu tajskiego
Hiszpańska kolacja
Japoński bufet
Gotuję swoją zupkę
Mini impreza w mini basenie
Z Tanią i Charlotte - koleżankami ze szkoły
Zakupy szminki z Vicki, Charlotte i Tania - same uczycielki ;)
Babska impreza
Pizza party
Można było sobie samemu pizze skompletować:)
I potem pan nam piekł
Pizza z czarnej mąki
Pyyyycha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz